piątek, 27 stycznia 2012

Dawno, dawno temu


Dawno, dawno temu, za lasami, za górami, prowadziłam blog emigracyjny sAmeryki. Blog już nie działa w sieci, na komputerze mam jednak zachowane stare html-e dla potomności. I dla przytomności, jak się okazuje. 

Odkopałam przypadkowo na starym dysku i ot, co sobie wtedy wykrakałam, naiwna. Że mi w ojczyźnie samochodu nie ukradną, domu nie obrabują, o podatkach i państwie też coś tam było, hehe.

Normalnie aż strach do pociągu teraz wsiąść…



środa, 11 stycznia 2012

Krakow for kids – new blog in English


Kraków jest miastem wielokulturowym nie tylko dzięki turystom zjeżdżającym tu ze świata. Wśród naszych przyjaciół i znajomych mamy przedstawicieli kilku narodowości. Ludzi, którzy mieszkają w Krakowie od wielu, wielu lat, ale także takich, którzy goszczą tu od niedawna lub jedynie chwilowo – na kilkumiesięcznym kontrakcie, na dłuższych wakacjach, na emeryturze. Przy okazji pozdrawiam.

Poznajemy się w różnych okolicznościach przyrody, najczęściej jednak przez… dzieci. W przedszkolu, na zajęciach dla maluchów, na placu zabaw, na kawie. I czym nas więcej, tym bardziej uświadamiam sobie, że o ile w Krakowie dla dzieci dzieje się wiele, o tyle w sieci mało pisze się o tym po angielsku.

A wydaje mi się, że jest dla kogo.

I zamiast wysyłać kolejnego maila po angielsku do nowoprzyjezdnych koleżanek pomyślałam, że napiszę coś [całkiem subiektywnie] w sieci o miejscach dla dzieciaków, w których bywamy i które lubimy. Bo ciągle gdzieś nas nosi, czemu nie zebrać tego w jednym miejscu, może komuś się przyda.

A że aparat to po dzieciach moje drugie hobby, będzie oczywiście fotograficznie. Ja sama zanim się gdzieś wybiorę lubię „zobaczyć” jak tam jest. Żeby nie jechać w ciemno. Zdjęcia wiele mówią, jak duże jest pomieszczenie, czy zabrać kapcie bo nie ma wykładziny, itp. itd.

Bloga dopiero co zaczęłam, więc na razie pustki ale będzie więcej. Obiecuję i zapraszam: http://krakow-kids.blogspot.com

I uprzejmie proszę o pomysły, wiem, że np. przydałoby się dodać info o tym, jak dojechać komunikacją miejską ale z tym, przyznaję, u mnie na bakier. Nie korzystamy. Może ktoś by coś mógł?


niedziela, 8 stycznia 2012

Gdzie kucharzy trzech...

…tam trzeba się sporo n a e d y t o w a ć. 

Sceny walk na przedmioty kuchenne przeróżne usunięto przy montażu w celu utrwalenia tezy, że trojaczki to miłe, kochane, słodkie i łagodne stworzenia są. 

Zawsze. 

I bawią się zgodnie i uroczo też. Razem. Ładnie.

Zawsze. 

A resztę się wytnie.


Poczytaj nam, tato.



I tu podzielę się przymyśleniami dotyczącymi książek dla małych dzieci. Takich, co to same jeszcze czytać nie potrafią. Dlaczego godzimy się, rodzice dzieci, nauczyciele przedszkoli, czytać tekst do góry nogami? Przy sztukach iluś tam nie ma jak leżeć z dzieckiem u boku. Siedzi się naprzeciwko, w grupce, jak w przedszkolu. 

Jak ja marzę o książce, którą mogłabym trzymać przed nosami gromadki i jednocześnie czytać tekst skierowany do mnie, czyli do góry nogami w odniesieniu do obrazków. Czy są gdzieś takie książki, czy coś mnie ominęło? A może tylko ja mam taki problem? 

niedziela, 1 stycznia 2012

1/1/2012

Pierwszego dnia stycznia wszystko wydaje się możliwe. I takie łatwe, w końcu cały rok przed nami. Na pewno zdążę zrobić to i tamto, osiągnąć, zmienić, zacząć, dokończyć, przestać, napisać, przeczytać, przebaczyć…

Aby optymizm noworoczny trwał w nas i pierwszego dnia lutego i piętnastego marca i podczas listopadowej szarugi. Tego sobie i Państwu życzę. Oraz zdrowia i szczęścia. I aby ten rok przeżyć. Po prostu i aż tyle.  
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...